






































































































































































"Kiedyś nie dostrzegaliśmy świata wokół nas, był jak niebo, jak powietrze, jakby ktoś dał go nam na wieki, a od nas wcale nie zależał. Będzie zawsze. Kiedyś lubiłam położyć się w lesie na trawie i podziwiać niebo, było mi tak dobrze, że zapominałam, jak się nazywam. A teraz? Las jest piękny, pełno czarnych jagód, ale nikt ich nie zbiera. Jesienią w lesie rzadko słychać ludzki głos. Strach czai się w uczuciach, na poziomie podświadomości… Zostały nam tylko telewizja i książki… Wyobraźnia… Dzieci rosną w domach… Bez lasu i rzeki…" Swiatłana Aleksijewicz / Czarnobylska modlitwa